Samotna podróż?
"Podróżujesz sama? Ja bym się bała!"
Ile razy słyszałam coś takiego. Często słyszę, że jestem odważna, bo samotne podróżowanie jest niebezpieczne...
Prawda jest taka, że nie miałam wyjścia. Też się bałam. Też twierdziłam, że nigdy nie będę podróżować samotnie. Ale pewna sytuacja zmusiła mnie do tego...
Kilka lat temu, jeszcze przed covidem umówiłam się z Adamem, serdecznym przyjacielem na dwumiesięczną podróż po Azji. Jakie było moje przerażenie, gdy tuż przed wjazdem powiedział, że jednak nie ma dwóch miesięcy ma podróż, tylko dwa tygodnie. Przyjaciółka, Kasia namawiała mnie do tego, bym w takim razie podróżowała z Adamem przez dwa tygodnie, a potem wróciła do Polski. Nie zgodziłam się...
Do Tajlandii przyjeciałam z Adamem i jego kolegą, Karolem i spędziliśmy kilka dni razem, po czym znalazłam się sama w Bangkoku. Byłam przerażona. Jak miałam sobie poradzić sama podróżując po Azji? Dotarłam do hostelu, wzięłam zeszyt i zaczęłam w nim notować wszystko co mogło mi się przydać w samotnej podróży. Naprzeciwko mnie usiadł jakiś chłopak i zagadał. Byłam na niego wściekła. Byłam sama bez planu w Bangkoku zdana tylko na siebie i próbująca zrobić odpowiedni plan, a on mi przeszkadzał.
Ale gdy w końcu przestałam się skupiac na planie, podniosłam głowę znad zeszytu i zaproponowałam nowemu znajomemu, by poszedł ze mną na jogę na dachu. Tak się zaczęło. Spędziłam z nim tydzień podróżując po Tajlandii i będąc na kursie masażu tajskiego. Gdy rozstaliśmy się, na granicy Tajlandii i Laosu poznałam dziewczynę, z którą spędziłam kolejne dni. I tak się zaczęło układać.
Byłam sama w podróży, ale nigdy nie byłam samotna, bo ciągle w hostelu poznawałam nowych ludzi. Byłam wolna i mogłam codziennie decydować, gdzie chcę się udać i co robić. Ponadto odkryłam, że aby przetrwać w samotnej podróży, zaczynam się bardziej otwierać na ludzi i przestaję być nieśmiała.
Spędziłam dwa miesiące w Azji i przeżyłam wiele niesamowitych chwil, o których nawet nie śniłam. Zostałam rzucona na głęboką wodę- gdyby nie nagła zmiana decyzji Adama, w życiu nie zdecydowałabym się na samotną podróż. Ale odkryłam, że mogę i potrafię!
I skoro nieogarnięta ja, bez planu dałam sobie radę w tej podróży, to wiem, że już sobie poradzę!
Od tego czasu niejednokrotnie podróżowałam sama i z każdej takiej podróży mam świetne wspomnienia.
Przez ostatnie dwa lata wyglądało to trochę inaczej, bo podróżowałam z Maćkiem, który wszystko dokładnie planował i nie było miejsca na spontaniczność.
Teraz zaczynam kolejną podróż- dwa pierwsze tygodnie spędzę podróżując po Indonezji z Maćkiem i realizując jego plan, następnie zostaną mi jeszcze ponad cztery tygodnie na spontaniczną podróż po Azji, a może i nie tylko po Azji ;)
Wiem jedno- wszystko będzie dobrze i mimo, że bez planu, świetnie sobie dam radę. Jeśli ktoś w to nie wierzy, to jego problem, nie mój :) Spontaniczne podróże nie są wcale gorsze niż te dokładnie zaplanowane. Wszyscy jesteśmy inni i każdemu pasuje coś innego. Przede mną 6 niezwykłych tygodni w drodze :)
Komentarze
Prześlij komentarz